Tygodnik Tucholski 38

Z imno nie przeszkodziło nikomu w zwiedzaniu nie od dziś znanej atrakcji w gminie Gostycyn. Stowarzy- szenie Mieszkańców i Miłośników Piły nad Brdą „Buko” zorganizo- wało Ziołowo – Kwiatowy Piknik w Górniczej Wiosce EkoGra- pa. Nazwa zobowiązuje, zatem podczas trwania wydarzenia nie zabrakło motywów roślinnych i innych elementów z nimi zwią- zanych – podanych zarówno przez samą naturę, jak też przez człowieka – w różnych punktach wioski. W namiotach, w których trwały warsztaty i prelekcje, zgro- madziło się sporo chętnych; tych, którzy planowali swoją przyszłość zawodową z określoną branżą, jak też zwykłych, w pozytywnym znaczeniu ciekawskich – zain- teresowanych tym, co poszerza wiedzę i pozwala na pewne kwe- stie spojrzeć inaczej, niż dotąd. Kuj żelazo, póki gorące Kowalstwo to profesja już ar- chaiczna, ale dzięki Tadeuszo- wi Weynie można było cofnąć się w czasie i popatrzeć w blask rozżarzonych węgli, obserwować wykuwanie określonych kształ- tów tradycyjną metodą. Młot, ciężkie kowadło i rozpalona stal w rękach kowalskiego mistrza przybierały proste, użyteczne kształty. Jak wyznał rzemieślnik, gdy sam był dzieckiem, nosił po- siłek starszemu bratu do kuźni. – Minęło ponad sześćdziesiąt lat, a ja nadal mam te obrazy w głowie – opowiada Tadeusz Weyna. – Zamiłowanie do kowal- stwa zrodziło się w młodej duszy i zostało do dziś. Podpatrywanie pracy w kuźni z prawdziwego zdarzenia zastępuje wszelką wie- dzę książkową. Rzemieślnik pokazał, w jaki sposób kuje się do purpury rozgrzaną stal, nadając jej na kowadle po- żądany kształt. Nie było też tajemnicą ukazanie innych działań, jak choćby oksyda- cja w oleju maszynowym. Szereg fachowych termi- nów i przystępny przekaz ustny zapewniły gronu słu- chaczy współczesną opo- wieść o tym, co nie wróci. Kiedy jedni słuchali odgłosów spod młota, inni udali się do ko- palni „Montania”, by spotkać dobrego ducha szybów – Skarb- nika. Ten rozbudził ciekawość zebranych, wyznając, że w sztol- ni ma ukryte... Bursztynową Komnatę i słynny złoty pociąg. Oczywiście jednak najbardziej cennym skarbem jest sam wę- giel brunatny, który wydobywano tu przez długi czas od początku poprzedniego wieku. Chętni mogli zejść do szybu, uprzednio się przeliczając, bowiem – wedle słów Skarbnika mówiącego gwa- rą borowiacką – mimo krótkiej trasy istniały przypadki, że grupy wracały na powierzchnię w nie- pełnym składzie. Nie sztuką założyć ogród... ...ale sztuką utrzymać go w świet- nej formie i na długie lata. To uświadamiała wszystkim zainte- resowanym Anna Ziegler . Ogród przydomowy czy nawet skrzynki z kwiatami na balkonie nie mogą być wyłącznie dziełem przypadku, bo owszem, kreatywność i sponta- niczność mają znaczenie, ale ro- śliny wymagają najczęściej opieki bardziej wytrwałej i zaplanowanej, zrównoważonej i proekologicznej, niż wydaje się to niewtajemniczo- nym w tę dziedzinę. Karbidowe lampy z wieżą w tle Wyjątkowa konstrukcja jest nowością w Górniczej Wiosce. Michał Słomiński od wielu lat ma do czynienia z pszczołami. Dzieci chętnie pomagały w pokazie lamp górniczych. Klasyczna, tradycyjna karbidówka (lub karbidka) rozświetlała kopalniane mroki. Tak wygląda w potężnym pomniejszeniu wybuch pyłu węglowego. Tu w pełni kontrolowany. Mała Joasia na rękach mamy odbiera upominek wygrany w quizie. Mały warsztat kowalski, wielki pokaz sztuki kucia żelaza, póki gorące. Skarbnik zaprosił do swojego podziemnego królestwa. Skarbnik zaprosił do szybu Górnicza Wioska w Pile ma nową atrakcję architektoniczną idealnie wpisaną w klimat tego miej- sca. Przecięto tam wstęgę przed nową wieżą kopalnianego szybu. Uroczystości towarzyszył piknik rodzinny. – Mnóstwo na pozór drob- nych działań składa się na to, by ogród przetrwał nie tylko je- den sezon, ale całe lata – opo- wiadała Anna Ziegler. – Zaplano- wana kompozycja, przemyślane decyzje, perspektywiczne myśle- nie i szerokie spojrzenie mogą dać same korzyści dla ogrodu, który jak człowiek, jest żywym organizmem. Ponieważ piknik trwał kil- ka godzin, wielu uczestników zgłodniało, na szczęście mogli się posilić – i to nie tylko pod da- chem. W wiekowej gofrownicy opalanej węglem przyrządzano smaczne danie. Serwujący gofry nie zdradził receptury, bo – jak powiedział – gdyby „sprzedał” przepis, pożegnałby się z pracą. Pszczelarz Michał Słomiński zainteresował spore grono pre- lekcją na temat życia owadów produkujących miód. Wykłady były okraszone występem samych pszczół, które w specjalnie przy- gotowanej, przeszklonej ramce wykazywały się gracją i wielką ruchliwością. Przecięli wstęgę Nad całą wioską górowała czar- na, wielka konstrukcja drewnia- na. Wojciech Weyna prowadzą- cy imprezę rodzinną – szef i ko- ordynator wydarzenia – nie bez dumy przyznał, że jest to jedyna drewniana tego typu budowla w Polsce. Oficjalnego odsłonię- cia wieży wyciągowej szybu gór- niczego dokonali oficjele z władz samorządowych gminy i innych podmiotów. Z mikrofonem w ręku roz- strzygnięto wśród publicz- ności konkurs wiedzy o Pro- gramie Rozwoju Obszarów Wiejskich. W namiocie Gminnego Ośrodka Kultu- ry zebrani obejrzeli pokaz lamp górniczych – od tych prymitywnych, olejowych po karbidowe. Padło wiele słów na temat bezpieczeń- stwa podczas posługiwania się ogniem pod ziemią i o ciężkich warunkach pracy górnika. Wydarzenie odbyło się w ra- mach akcji „Wieś na weekend” z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. (red.), fot. nadesłane 12 nr 38/2021 Tygodnik Tucholski

RkJQdWJsaXNoZXIy NzY2NjE=