Tygodnik Tucholski 38

Ciemne chmury unosiły się nad miastem w zeszły piątek (17 września) praktycznie przez cały dzień. Dodatkowo co chwi- lę padał rzęsisty deszcz. W takiej pogodzie nie było szans na prze- prowadzenie VII Wieczornego Spaceru po Tucholi, który z sa- mego założenia powinien odby- wać się w terenie. Okazało się jednak, że wszystko jest możli- we. Ulewa nie pozwoliła na wy- cieczkę po mieście, ale impreza spontanicznie przeniosła się do Muzeum Borów Tucholskich. Maria Ollick , główna organiza- torka wydarzenia, podkreślała, że udało się to dzięki zaanga- żowaniu i szybkiemu działaniu Wioletty Chabowskiej – kieru- jącej placówką. W muzeum po- jawiły się grupy odtwórcze, które w pierwszej wersji odgrywałyby scenki w różnych częściach Tucholi, a także mieszkańcy, którzy „spaceru” postanowili nie odpuszczać. Maria Ollick w telegraficznym skrócie przeprowadziła wirtualną wycieczkę po ulicach Tucholi, opowiadając o miejscach, które zaplanowano w programie im- prezy. Całość miała rozpocząć się zbiórką przy zbiegu ulic Gar- bary i Kreffta – dawniej znajdo- wała się tam śluza i fosa miejska. VII Wieczorny Spacer po Tucholi poświęcony był 675. rocznicy na- dania praw miejskich Tucholi. – To miejsce jest bardzo cie- kawe ze względu na różne mo- menty w historii naszego miasta. Śluza była na fosie, która otacza- ła Tucholę. Kiedy w 1972 roku prowadzono tam wykopaliska, wiele rzeczy można było znaleźć właśnie przed tą śluzą [...]. Prze- skakując kolejne okresy w historii, Wszystko miało zacząć się w miejscu, gdzie kie- dyś znajdowała się śluza na tucholskiej fosie. I choć mieszkańcy nie dotarli w piątek na miej- sce, to i tak po raz kolejny poznali nowe, ciekawe fakty z historii miasta. Kto pamięta basen przy ulicy Garbary i co znajdowało się tam wcześniej? Mieszkańcy miasta „spaceru” postanowili nie odpuszczać. Maria Ollick – główna organizatorka i pomysłodawczyni Wieczornych Spacerów po Tucholi. „Jesteś” – piosenkę o Tucholi zaśpiewał Tomasz Kotowski, ale szybko dołączyli do niego wszyscy zebrani. Na kaszubską nutę zagrali Olga Blaumann i Marcin Kiedrowski. Publiczność uczyła się tradycyjnej kaszubskiej pieśni – „Alfabetu kaszubskiego”, inaczej „Kaszubskich nut”. Punkt obowiązkowy – słodkości od pań z KGW! Z prawej Marcin Biliński z Bysławskiej Grupy Odtwórstwa Historycznego wraz z przedstawicielami grupy „Tur” z Chojnic. Spacer w muzeum i wyobraźni gości powstała ulica, która dochodziła do śluzy. Jej nazwa Garbary po- chodzi od warsztatów garbarskich i kuśnierskich, które znajdowały się w opisywanym miejscu [...]. Z kolei w okresie międzywojennym tam, gdzie dzisiaj jet parking, były korty tenisowe tucholskiego klubu Koro- na. Po wojnie wybudowano basen, który pamiętają jeszcze niektórzy mieszkańcy Tucholi. Postawiono tam zjeżdżalnię, a woda, którą rzadko wymieniano, zawsze była zielona – opowiadała Maria Ollick. „Jesteś” – punkt obowiązkowy Jak zwykle podczas tego wydarze- nia ciekawostek na temat historii miasta pojawiło się znacznie wię- cej. Goście muzeum dowiedzieli się na przykład, że kościół pw. Bo- żego Ciała stoi na dawnym cmen- tarzu, a świątynia na rynku (pw. św. Bartłomieja), została w 1939 roku rozebrana, a nie zburzona – prace wykonywali więźniowie, rozstrzelani potem w Rudzkim Moście. Sam budynek muzeum, czyli dawny spichrz, stanął na mu- rach miejskich, prawdopodobnie w miejscu jednej z baszt. Po „spacerze”, który tym razem odbył się w wyobraźni uczestników, przedstawiono wszystkich tych, którzy zostali za- angażowani w odegranie scenek rodzajowych. W muzeum pojawi- ła się Anna Przytarska , która wy- konuje plecionki i przędzie wełnę oraz Marzena Przytarska ręcznie wytwarzająca kosze. W wydarze- niu uczestniczyły też Bysławska Grupa Odtwórstwa Historycz- nego, grupa „Tur” z Chojnic i jednostka strzelecka z Tucholi. W strojach z epoki zaprezento- wała się młodzież z Zespołu Szkół Licealnych i Agrotechnicznych jako dwór Leona i Marii Jantów- -Połczyńskich. Byli też uczniowie z Liceum Ogólnokształcącego w Tucholi. Podczas takiego wy- darzenia nie mogło rzecz jasna zabraknąć muzyki. Na sponta- nicznej scenie pojawili się Olga Blaumann (klarnet) i Marcin Kiedrowski (akordeon, śpiew) w tradycyjnych kaszubskich stro- jach i z muzyką w tym klimacie. Były też przyśpiewki borowiackie – z Frantówkami Bysławskimi. Na koniec, podczas minikon- certu Tomasza Kotowskiego , nie mogło zabraknąć piosenki o Tucholi „Jesteś”. Punktem obo- wiązkowym i odhaczonym był też poczęstunek od pań z Koła Go- spodyń Wiejskich z Tucholi. Tekst i fot. Kamil Tajl filmy na facebook.com/tygodniktucholski nr 38/2021 17 Tygodnik Tucholski

RkJQdWJsaXNoZXIy NzY2NjE=