Tygodnik Tucholski 38

T akiej imprezy w Kiełpi- nie, ale prawdopodobnie i w całej gminie Tuchola, jeszcze nie było. W ramach dru- giej części ministerialnego pro- jektu Tucholski Ośrodek Kultury przeprowadził konkurs na inicja- tywy lokalne. Dzięki temu w so- botę (18 września) mieszkańcy Kiełpina spotkali się przy tamtej- szym stawie na Dniu Ryby pod nazwą „Łowimy kulturę”. Choć pogoda nie rozpieszczała i cały czas „coś wisiało w powietrzu”, chętnych do wspólnego święto- wania nie zabrakło. Wydarzenie w dużej mierze miało wymiar kulinarny – to prze- pyszne, tematyczne potrawy stały się osią całego spotkania. Dzięki staraniom pań z Koła Gospodyń Wiejskich z Kiełpina przybyli nie musieli ograniczać się jedynie do degustacji, każdy miał szansę najeść się do syta. Co znalazło się na stołach? Staraliśmy się spróbo- wać wszystkiego, ale zapamiętać wszystkich potraw nie byliśmy w stanie. W odtworzeniu menu pomogła Katarzyna Kiedrowicz , jedna z organizatorek przedsię- wzięcia. W Kiełpinie częstowa- no tradycyjną zupą rybną z kar- piem, były klopsiki rybne oraz pasta z makreli z dodatkiem jajka – podawana na chlebie, przy- rządzona na dwa sposoby. Panie przygotowały ponadto klasyczną rybę smażoną i śledziki mary- nowane, a także rybę w dwóch czerwonych sosach: po grecku i holendersku. Co ważne, pod- czas „Łowienia kultury” odbyły się warsztaty z tradycyjnej obrób- ki i konserwacji ryb. Ich efektem były grillowane i wędzone „na ży- wo” pstrągi. Za tę część imprezy odpowiadali Dariusz Linda i gość spod Osia – Adam Gęsikowski . Panie z KGW nie samymi rybami w ostatnich dniach jednak żyły. W międzyczasie zdążyły jeszcze przygotować parę solidnych blach swojskich ciast. Wszystko dla przy- byłych gości – za darmo i do woli. Pstrąg nad olchą Rozmowy z mieszkańcami Kieł- pina w głównej mierze dotyczyły rzecz jasna jedzenia. Przy takiej kulinarnej uczcie nie mogło być inaczej. Nie spotkaliśmy osoby, która nie chwaliłaby serwowa- nych potraw. Wielu interesowa- ło się także samym procesem wędzenia pstrągów, do którego używano olchowego drewna. Im- preza odbywała się nad brzegiem stawu, który powstał z oddolnej inicjatywy mieszkańców i od lat jest miejscem spotkań. To właśnie przy samej wodzie pokazy sprzę- tu wędkarskiego przeprowadzali Maciej Szczukowski i Henryk Spelbert . Nie zabrakło też tematycznych konkurencji dla dzieci, ale i doro- słych. Panowie wzięli udział w ory- ginalnych zawodach wędkarskich. Wszystko odbywało się tradycyjnie. Pstrągi nie były malowane „dymem” w płynie, tylko uwędzone tak, jak się należy – nad palącą się olchą, w szczelnej, pachnącej prawdziwym dymem i rybą wędzarni. Aromatycz- nych potraw w Kiełpinie było zresztą o wiele więcej. Mieszkańcy w so- botę „Łowili kulturę”. Część uczestniczek i uczestników konkursu na „portret ryby”. Zwycięzcy w oryginalnym konkursie wędkarskim. Przyszli wędkarze z Kiełpina podpatrywali techniki starszych kolegów. Łowienie w takim „stawie” okazało się dość skomplikowane. Adam Gęsikowski doglądał pstrągów wędzonych na olchowym drewnie. Panie z KGW Kiełpin przygotowały ryby na wiele sposobów. Wszystkie potrawy by- ły wyśmienite. Z lewej Katarzyna Kiedrowicz z rady soleckiej i świetlicy wiejskiej. Ryby w Kiełpinie tego dnia przybierały przeróżne kolory. Pytania w kole fortuny dotyczyły rzecz jasna wyłącznie ryb. Czas na degustację ciepłych pstrągów. Każdy otrzymał solidną porcję. Kiełpin świętował nad stawem – było przepysznie! dę nam się udała. Co ważne, w organizację Dnia Ryby zaan- gażowało się wiele osób. Przygo- towywaliśmy wszystko wspólnie, z paniami z KGW, radą sołecką, szkołą podstawową, świetlicą wiejską i druhami z OSP Kieł- pin – podsumowuje Katarzyna Kiedrowicz. Tekst i fot. Kamil Tajl Do dyspozycji mieli bardzo prowi- zoryczną wędkę i miskę pełną styro- pianowych ryb – im mniejszy okaz, trudniejszy do złowienia, tym lepiej punktowany. Dzieciom nagrody rozdawano po konkurencjach sprawnościowych i podczas ogło- szenia wyników konkursu na „por- tret ryby”. Każdy mógł też spróbo- wać sił w specjalnym, „rybnym” kole fortuny. Pytania dotyczyły za- równo kuchni, jak i wędkarstwa czy biologii. Dla najmłodszych pojawił się darmowy dmuchaniec. Kiełpin w sobotę został dosłownie i w prze- nośni zarybiony. – Pogoda nie była idealna, ale uważam, że impreza napraw- nr 38/2021 21 Tygodnik Tucholski

RkJQdWJsaXNoZXIy NzY2NjE=